Strony

niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 14.

Gdy chłopcy się przebierali i byli już w samych bokserkach zarumieniłam się. Cholerne rumieńce- pomyślałam. Louis widząc to ustał do mnie tyłem i zaczął ruszać tyłkiem. Zaśmiałam się.
- Jesteśmy aż tak boscy, że rumienisz się na nasz widok? - zapytał z zadziornym uśmiechem.
- No wiesz, nie codziennie oglądam 5 bogów w samych bokserkach. Poza tym chyba wolisz to niż żebym zemdlała.
- No czy ja wiem. Ale zaraz, zaraz... Bogów powiadasz? Jestem Bogiem!- krzyczał i tańczył po przebieralni Lou.
- Tak, tak, jesteś. A teraz przebieraj się- powiedział Liam.
- No dobra, ale jak chcesz to ja mogę dać ci kiedyś pokaz striptizu- mrugnął Boo Bear.
- Weź, bo jeszcze Hazza cię pobije- zaśmiał się Niall.
- Harry? No nie, mój skarb się na mnie nie fochnie, co nie?- podbiegł Loui do Hazzy.
- No sam nie wiem... No dobra, wybaczam- Lou uścisnął ze szczęścia Harrego.
- Przed twoim porwaniem Sabiny stąd, mogę z nią porozmawiać?- zapytał Zayn. Dlaczego chce ze mną rozmawiać?- pomyślałam.
- Nie pytaj mnie- odpowiedział Curly.
- Jasne- uśmiechnęłam się nieśmiało i wyszłam z Zaynem do innego pomieszczenia.
- Co ty sobie do jasnej cholery wyobrażasz, co?- krzyknął do mnie Zayn.
- Ale o co ci chodzi?
- Nie udawaj głupiej. Myślisz, że się nie domyślę? Błagam cię- zakpił.- Wiem doskonale, że ty jesteś Sabiną i Sarą. Nie wymigasz się.
- Ja.. eee... Tak, to ja- zestresowałam się na poważnie,
- Czy mogłabyś z łaski swojej powiedzieć, dlaczego chcesz nas wszystkich zrobić w balona?!
- Uwierz mi, to nie tak. Ja po prostu... Ja po prostu wpadłam w to przez przypadek. Nie chciałam sobie robić jakichś nadziei na to, że zaprzyjaźnię się z wami. Ja nie chciałam plątać się w wasze życie. To było nieumyślne. Ja... wiem, że to nie wystarczy. Wiem, że narobiłam bagna, ale teraz nie potrafię tego rozwiązać. Naprawdę chciałam powiedzieć, ale... po prostu nie potrafię- rozpłakałam się. Mina Zayna diametralnie się zmieniła. Podszedł do mnie i mnie przytulił ze współczuciem. 
- Cii... będzie dobrze. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem. Po prostu myślałem, że chcesz ich wykorzystać, ale teraz widzę, ze naprawdę nie miałaś nic złego na myśli. Przestań płakać. Uśmiechnij się. Pomogę ci, wszystko będzie dobrze. Tylko mogłaś pomyśleć, że sprzątasz u nas, więc prędzej czy później chłopacy i tak by się dowiedzieli.
- O boże! Jaka ja jestem głupia. Co ja teraz zrobię. Muszę jakoś naprawić to w tydzień. Jak?- zapytałam bardziej samą siebie.
- Spokojnie, pomogę ci. Jakoś się ułoży. Teraz uspokój się i choć, bo zaraz Curly mnie zabije- uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję. Naprawdę mi w tej chwili pomogłeś. Czuję się tak dobrze w twoim towarzystwie. Jakbym znała cię od zawsze. Przepraszam, ale po prostu mówię, co myślę. Zawsze byłam szczera. Może dlatego nie radzę sobie z tą sytuacją. Nigdy nikogo nie okłamałam.
- Miło mi. Też się tak czuję, gdy jestem koło ciebie. Nasza przyjaźń musi być dla siebie stworzona, nieprawdaż?- uśmiechnął się i razem wyszliśmy do chłopców. 
- No, a już myślałem, że chcesz mi ją porwać- uśmiechnął się na nasz widok Harry.
- Przepraszam, że tak długo, ale do Sabiny zadzwoniła jeszcze jej mama i mówiła, żeby przyjechała już do domu- zaczął mówić Zayn. Zrozumiałam co ma na myśli, więc tylko potwierdziłam jego słowa.
- To prawda. Niestety nie mogę z tobą wyjść, może innym razem.
- Obiecujesz?
- Obiecuję- uśmiechnęłam się.- A teraz muszę już lecieć. Niedługo się spotkamy, jestem tego pewna, więc mój numer jest ci zbędny. Z resztą na pewno go masz- powiedziałam tajemniczo i pobiegłam do domu.

*oczami Harryego*

Zdziwiłem się odpowiedzą dziewczyny. Czyżby potajemnie wpisała mi swój numer do telefonu? Sprawdziłem, ale nic na to nie wskazywało. To było naprawdę podejrzane. Ogólnie dziewczyna dziwnie się zachowywała, widziałem w jej oczach, że nie jest w stu procentach ze mną szczera. Może po prostu mnie nie lubi? Może nie chce się ze mną spotykać? A może Zayn jej coś o mnie nagadał? No właśnie, Zayn. Czy mi się wydaje, czy on wie o czymś, o czym ja nie? Wygląda na to, że oboje mają przede mną, a raczej nami tajemnicę. Ale ja się nie poddam. Dowiem się, o co w tym wszystkim chodzi, czy tego chce, czy nie.

______________________________________________________

Przepraszam za tak długą przerwę. Miałam brak weny, a gdy coś mi wpadło napisałam rozdział, lecz się nie zapisał. Tak więc o to nowy. Troszkę inaczej miało wyjść, ale jest jak jest : )